Dbamy o Twój biznes

Pomagamy szybko i profesjonalnie

Koronawirus a siła wyższa

W czasach narastających obaw wywołanych rosnącą liczbą zakażeń tzw. koronawirusem, rosną również obawy przedsiębiorców o prowadzony przez nich biznes. Niezależnie bowiem od faktycznej liczby zachorowań, wprowadzone przez organy władzy państwowej środki mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa, mogą prowadzić do poważnych problemów operacyjnych – w tym przestoju w funkcjonowania przedsiębiorstwa. Nie każdą pracę da się bowiem wykonać zdalnie a osoby objęte kwarantanną nie stawią się w zakładzie pracy czy w innym miejscu jej świadczenia, co naraża na szwank terminowość realizacji kontraktów.

Szczególnie poważny problem dotyczyć może branży budowlanej, gdzie jak wiadomo, za każdy dzień opóźnienia w realizacji robót naliczane są wysokie kary umowne a wykonawcy robót zobowiązują się częstokroć do przedsięwzięcia wszelkich środków mających na celu terminową realizację kontraktu. Jest to tym większe wyzwanie gdy o specjalistów w określonym fachu jest trudno. Ten sam problem dotyczyć może np. przedsiębiorców świadczących usługi tzw. body leasingu, którzy zobowiązali się do zapewnienia fachowców swojemu klientowi i z dnia na dzień możliwość wywiązania się z takiego zobowiązania może stanąć pod znakiem zapytania.

Otwarte pozostaje więc pytanie co da się zrobić w takiej sytuacji by uniknąć zerwania kontraktu oraz nałożenia przez klienta kar umownych za opóźnienie w realizacji umowy, wypowiedzenie jej przez klienta lub odstąpienie od niej? Z pomocą przychodzi instytucja tzw. siły wyższej (vis maior, Act of God).

Pojęcie siły wyższej nie jest obce polskiemu kodeksowi cywilnemu. Siła wyższa zwalnia bowiem wprost z odpowiedzialności za tzw. szkodę deliktową przewidzianą m.in. w art. 433 i 435 kodeksu cywilnego.

W przypadku szkody kontraktowej, a więc za brak realizacji lub niewłaściwą realizację zobowiązania, podstawą odpowiedzialności jest natomiast art. 471 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Ustawa nie posługuje się w tym przypadku pojęciem siły wyższej, nie precyzuje również kiedy można powiedzieć, że dłużnik nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Podpowiedzią w tym zakresie może być art. 472 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym dłużnik odpowiada co do zasady (chyba że umówił się inaczej) za niezachowanie należytej staranności. Wzorzec należytej staranności jest w przypadku profesjonalisty dość rygorystyczny i obejmuje m.in. konieczność przewidzenia większej liczby zachorowań i absencji pracowników w okresie lutego i marca (tradycyjnie zwiększona liczba zachorowań – m.in. na grypę). Pytanie więc, czy od odpowiedzialności uwolnić może się wykonawca, który „zawalił” kontrakt ze względu na poddanie jego pracowników kwarantannie przewidzianej tzw. specustawą koronawirusową, skoro był zobowiązany przewidzieć, że w marcu 2020 r. część jego pracowników może zachorować? W naszej ocenie wymaga to zawsze indywidualnej oceny.

Ocenę konkretnego przypadku komplikuje to, iż odpowiedzialność odszkodowawczą przewidzianą w art. 471 kodeksu cywilnego można – zgodnie z art. 473 §1 kodeksu cywilnego – rozszerzyć. Zgodnie bowiem z tą regulacją, dłużnik może przyjąć w zawartej umowie odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania z powodu oznaczonych okoliczności, za które na mocy ustawy odpowiedzialności nie ponosi. Ten przepis przesądza o tym, iż każdą sytuację analizować należy indywidualnie – z odwołaniem do zapisów konkretnej umowy zawartej pomiędzy przedsiębiorcami.

Art. 473 §1 kodeksu cywilnego mówi wprost o możliwości rozszerzenia odpowiedzialności kontraktowej za szkodę wynikającą z oznaczonych okoliczności. Mówiąc kolokwialnie, by obciążyć wykonawcę odpowiedzialnością za opóźnienia wywołane koronawirusem, umowa zawierać powinna zapis mówiący np. „Wykonawca ma świadomość, iż I kwartał roku może być okresem zwiększonej liczby zachorowań – także wśród pracowników Wykonawcy – i zobowiązuje się do zapewnienia obsady pracowniczej zabezpieczającej terminową realizację umowy nawet w przypadku absencji znacznej liczby jego pracowników” lub przynajmniej bardziej ogólny zapis mówiący, iż „Wykonawca ponosi odpowiedzialność za zdarzenia mające charakter siły wyższej”. Wprowadzenie takich zapisów do umowy pogarsza oczywiście sytuację wykonawcy. W praktyce jednakże bardzo rzadko zdarza się rozszerzenie odpowiedzialności umownej o okoliczności siły wyższej. Znacznie częściej przyjmuje się zaś, że okoliczności siły wyższej wyłączają odpowiedzialność stron wynikającą z niewłaściwej realizacji umowy.

Wrócić więc powinniśmy do pojęcia siły wyższej. Mimo iż kodeks cywilny go nie definiuje, przyjęło się, że siła wyższa jest zdarzeniem:

  1. o charakterze niezależnym od stron umowy;

  2. niemożliwym do przewidzenia;

  3. którego skutkom nie można zapobiec.

Czy koronawirus jest zdarzeniem noszącym charakter siły wyższej? Na pewno może nim być, jednakże nie w każdej sytuacji pozwoli to na skuteczną obronę. Po pierwsze bowiem z pewnością jest to zdarzenie niezależne od stron umowy. Po drugie, z całą odpowiedzialnością powiedzieć można, że strony nie były w stanie go przewidzieć. Mimo bowiem możliwości przewidzenia, że określony okres w roku jest tradycyjnie okresem zwiększonej liczby zachorowań – w tym na wirus grypy, nie można było racjonalnie przewidzieć, że w 2020 r. na wirusy grypy nałoży się koronawirus – i to w stopniu powodującym wprowadzenie specjalnych regulacji prawnych nakazujących poddanie kwarantannie osób, u których zachodzi podejrzenie zarażenia koronawirusem. Możemy więc śmiało powiedzieć, że w zasadzie zawsze spełnione będą dwie pierwsze przesłanki pozwalające zakwalifikować koronawirusa jako okoliczność siły wyższej. By jednak konkretny wykonawca mógł powołać się na to, że na skutek koronawirusa (jako zdarzenia noszącego znamiona siły wyższej) nie był w stanie terminowo zrealizować umowy, musi ponadto wykazać, że nie był w stanie zapobiec skutkom które koronawirus wywołał. Przykładowo, jeśli kwarantannie poddany został wysoce specjalistyczny personel konieczny dla realizacji umowy albo bardzo znaczna ilość pracowników oddelegowanych dla realizacji umowy, zdarzenie takie nosić będzie znamiona siły wyższej. Jeśli zaś zachorowało lub kwarantannie poddanych zostało dwóch szeregowych programistów lub jeden pomocnik murarza pracujący w dużym przedsiębiorstwie, nie będzie można mówić oczywiście o tym, że opóźnienie w realizacji kontraktu nastąpiło na skutek zdarzenia noszącego znamiona siły wyższej.

Każdy przypadek należy więc poddać indywidualnej analizie prawnej, uwzględniając postanowienia konkretnej umowy. Powyższe rozważania pokazują również jak istotnym jest rzetelne konstruowanie oraz analizowanie zawieranych umów – tak by nie godzić się na postanowienia mogące wprowadzić wykonawcę w poważne tarapaty finansowe.


Data publikacji: 11.03.2020.

Kontakt

Borek Doliński Radcowie Prawni spółka jawna

ul. Macieja Palacza 96/1, 60-274 Poznań

office@bdrp.pl

[0048] 530 001 500 // 510 551 991

O nas

Specjalizujemy się w obsłudze prawnej biznesu, ze szczególnym uwzględnieniem branży IT.

Oferujemy najwyższą jakość świadczonego wsparcia prawnego, wysoką responsywność i osobiste zaangażowanie wspólników Kancelarii.