Dbamy o Twój biznes

Pomagamy szybko i profesjonalnie

Śmierć wspólnika spółki jawnej

Na gruncie Kodeksu spółek handlowych wyłania się ciekawe, aczkolwiek bardzo skomplikowane zagadnienie kontynuacji działalności spółki jawnej po śmierci jej wspólnika. Możliwych scenariuszy jest bardzo wiele i nie na wszystkie zapobiegliwi wspólnicy będą mogli mieć wpływ.

By w pełni zrozumieć wpływ śmierci wspólnika spółki jawnej na dalsze działanie spółki należy sięgnąć do kilku przepisów Kodeksu spółek handlowych, a mianowicie art. 58 § 1 pkt 4, art. 60, art. 64, art. 65 oraz art. 583 k.s.h. Dzięki treści tych norm pojmiemy, iż czynnikami, które mogą kształtować dalsze losy spółki jawnej po śmierci jej wspólnika są postanowienia umowy spółki, postanowienia pozostałych wspólników, a także żądania spadkobierców zmarłego.

Brak regulacji w umowie spółki.

Często zdarza się, że w umowie spółki jawnej brakuje odpowiednich zapisów, które zabezpieczałyby spółkę na wypadek śmierci jednego ze wspólników. W takim wypadku pozostali wspólnicy i spadkobiercy zmarłego muszą zdać się na regulacje kodeksowe. W ich świetle zasadą jest, że śmierć wspólnika spółki jawnej (bez względu na ilość wspólników) jest przyczyną rozwiązania spółki (art. 58 § 1 pkt 4 k.s.h.), a pozostali wspólnicy winni przystąpić do jej likwidacji. Jeżeli w spółce jawnej było dwóch wspólników, a jeden zmarł, to – w wypadku braku zapisów umownych poruszających kwestię wstąpienia spadkobierców – drugi wspólnik nie będzie mógł w żaden sposób „uratować” spółki i nie pozostanie mu nic innego jak wszcząć jej likwidację oraz rozliczyć się ze spadkobiercami zmarłego wspólnika m.in. w drodze wypłaty wartości udziału kapitałowego (zgodnie z art. 65 k.s.h.). Po śmierci jednego z dwóch wspólników pozostały wspólnik nie może funkcjonować jako spółka, ponieważ nie może istnieć jednoosobowa spółka jawna.

Inaczej sytuacja będzie wyglądać w wypadku, gdy przed śmiercią wspólnika spółkę jawną tworzyło co najmniej trzech wspólników. W myśl bowiem art. 64 § 1 k.s.h. pomimo śmierci wspólnika spółka trwa nadal pomiędzy pozostałymi wspólnikami, jeżeli pozostali wspólnicy tak postanowią. Wolą pozostałych przy życiu wspólników (liczba mnoga w kodeksie nie została użyta przypadkowo) spółka jawna będzie mogła kontynuować działalność, a postanowienie wspólników – wyrażone na piśmie pod rygorem nieważności – będzie stanowiło w istocie zmianę umowy spółki. Co istotne, spółka będzie kontynuować swoją działalność bez udziału spadkobierców zmarłego wspólnika, bowiem ten tryb wyklucza dziedziczenie członkostwa w spółce. Wstąpienie spadkobierców do spółki musi zatem przewidywać umowa spółki. Spadkobiercy będą oczywiście mogli żądać od pozostałych wspólników wypłaty wartości udziału kapitałowego zmarłego wspólnika, jednak na tym ich rola nie musi się wcale zakończyć.

Spadkobierca zmarłego wspólnika spółki jawnej, nie mogąc zasilić składu spółki jawnej, po pierwsze może czekać na zapadnięcie uzgodnień między pozostałymi wspólnikami co do kontynuacji działalności przez spółkę, co winno nastąpić „niezwłocznie”. Jeśli w ocenie spadkobiercy uzgodnienia będą się przedłużać, wówczas zyska on prawo do żądania przeprowadzenia likwidacji spółki (art. 64 § 2 k.s.h.). To jednak nie wszystko, bowiem zgodnie z art. 583 § 1 k.s.h. spadkobierca – bez względu na ustalenia między żyjącymi wspólnikami – będzie mógł zażądać przekształcenia spółki jawnej w spółkę komandytową i przyznania mu statusu komandytariusza (wspólnika, który ponosi ograniczoną odpowiedzialność za zobowiązania spółki). Przepis ten jest bardzo niekorzystny dla wspólników spółki jawnej, gdyż stawia ich niejako „pod ścianą”: albo uwzględnią żądanie spadkobiercy i spółka jawna zostanie przekształcona w komandytową albo odmówią spełnienia tego żądania, lecz wtedy będą musieli wybierać pomiędzy rozwiązaniem spółki a… przekształceniem jej w spółkę komandytowo-akcyjną, przyznając spadkobiercy status akcjonariusza (art. 583 § 2 k.s.h.). Uprawnienie spadkobiercy do żądania przekształcenia spółki jawnej jest jednak ograniczone czasowo i wygasa po upływie 6 miesięcy od dnia stwierdzenia nabycia spadku, które może nastąpić niezwłocznie po śmierci wspólnika lub np. wiele lat później, na co wspólnicy spółki jawnej zasadniczo nie będą mieć wpływu. Wprawdzie w nauce prawa pojawiły się głosy, że omawiana regulacja, godząca w interesy wspólników spółki jawnej i samej spółki, przysługuje spadkobiercom tylko wtedy, gdy umowa spółki przewidywała wstąpienia spadkobierców w prawa zmarłego wspólnika, lecz ten pogląd jest marginalny i sprzeczny z brzmieniem powołanego przepisu.

Regulacje w umowie spółki.

Zapobiegliwi wspólnicy, znając wyżej wskazane konsekwencje śmierci wspólnika spółki jawnej, dążą zazwyczaj do uregulowania kwestii kontynuacji działalności spółki i praw ich spadkobierców. Jak wynika bowiem z k.s.h., bez odpowiednich zapisów umownych spadkobiercy nie będą mogli wstąpić do spółki, ale będą mogli doprowadzić do jej przekształcenia bądź likwidacji, powołując taki argument choćby w negocjacjach dotyczących wysokości należnego im udziału kapitałowego. Umowa spółki jest zatem optymalną przestrzenią do minimalizacji sporów po śmierci wspólnika, choć niestety nie rozwiąże wszystkich problemów. W szczególności umowa nie wyłączy ani nie ograniczy przysługującego spadkobiercom z mocy art. 583 k.s.h. uprawnienia do żądania przekształcenia spółki jawnej w komandytową.

Wspólnicy w umowie spółki jawnej będą przede wszystkim mogli ustalić, że śmierć wspólnika nie będzie przyczyną rozwiązania spółki. Po śmierci wspólnika odpadnie przez to konieczność podjęcia przez wszystkich pozostałych wspólników decyzji odnośnie kontynuacji działalności, bo z góry ten problem został już rozwiązany. Zdecydowanie jednak odradzamy dwuosobowym spółkom jawnym poprzestanie na takiej klauzuli (tj. „w razie śmierci wspólnika spółka nie ulega rozwiązaniu"), bowiem nie przesądza ona czy do spółki wstąpią spadkobiercy (i spółka będzie trwała nadal) czy też pozostaną oni poza spółką, co w obliczu pozostania w spółce jednego tylko wspólnika  może  zrodzić konieczność likwidacji spółki. Piszemy „może”, bowiem niektóre sądy rejestrowe interpretując ten zapis, starają się poniekąd „ratować” istnienie spółki, żądając od domagającego się likwidacji wspólnika postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku i stwarzając w ten sposób furtkę dla wstąpienia do spółki spadkobierców. Niezależnie od oceny takich interpretacji, warto usunąć wątpliwości w tym zakresie poprzez wprowadzenie do umowy spółki jawnej zapisów o roli spadkobierców. Dlatego też należy odradzić dwuosobowym spółkom jawnym rejestrację w systemie teleinformatycznym (S24), gdyż system ten narzuca w umowie taką właśnie klauzulę, milcząc na temat spadkobierców.

Kolejnym krokiem winno być zatem rozstrzygnięcie czy spółka będzie kontynuowała swoją działalność z udziałem spadkobierców czy bez nich. Jeśli zgodnie z umową spadkobiercy nie wejdą do spółki, wspólnicy będą musieli się z nimi rozliczyć. Niestety i w tym wypadku spadkobiercy zachowają prawo do żądania przekształcenia spółki jawnej w komandytową, na co wspólnicy się zgodzą albo podejmą decyzję o rozwiązaniu spółki (względnie przekształceniu jej w spółkę komandytowo-akcyjną).

Umowa spółki jawnej może wreszcie przewidywać wstąpienie spadkobierców do spółki, bliżej określając zasady tego wstąpienia, bądź poprzestając na ogólnikowym sformułowaniu, że w prawa zmarłego wspólnika wstępują jego spadkobiercy (taki właśnie zapis dedykowany jest w szczególności dwuosobowym spółkom jawnym, by usunąć opisany wyżej problem). W tym drugim wypadku nie będzie stanowiło większego problemu dziedziczenie praw przez jednego tylko spadkobiercę – staje się on wspólnikiem i precyzyjne ustalenia wydają się tu zbędne. Jednak wątpliwości mogą się pojawić, gdy w prawa zmarłego wspólnika wstąpi kilku spadkobierców, o różnych wizjach prowadzenia biznesu. W braku szczegółowych zapisów w umowie z pomocą przychodzą przepisy kodeksu, a mianowicie art. 60 § 1 k.s.h., zgodnie z którym „do wykonywania (…) praw spadkobiercy powinni wskazać spółce jedną osobę. Czynności dokonane przez pozostałych wspólników przed takim wskazaniem wiążą spadkobierców wspólnika”. Ustawodawca przesądził, że wszyscy spadkobiercy, bez względu na ich liczbę, staną się tzw. zbiorowym wspólnikiem i ich głos winien być przekazywany spółce za pośrednictwem wybranej przez nich osoby. Oczywiście w interesie spadkobierców będzie leżało jak najszybsze wskazanie tej osoby, gdyż konsekwencją braku tego wyboru będzie brak wpływu na działalność spółki, a decyzje pozostałych wspólników podjęte do czasu powiadomienia o wyborze osoby reprezentującej spadkobierców będą wiążące. I w tym wypadku nie omieszkamy wspomnieć o art. 583 k.s.h., który każdemu ze spadkobierców z osobna zezwala na żądanie przekształcenia spółki jawnej, co tylko umacnia anarchiczny charakter tej regulacji.

Wreszcie warto wskazać, że umowa spółki jawnej może zawierać bardziej szczegółowe postanowienia niż tylko zapis o wstąpieniu spadkobierców zmarłego wspólnika do spółki. W umowie mogą znaleźć się także kryteria doboru spadkobierców (np. pełnoletność, wyższe wykształcenie, wykonywany zawód, kwalifikacje osobiste itp.), na podstawie których niektórzy tylko spadkobiercy – spełniający te kryteria – zyskają status wspólnika

Na zakończenie warto dodać, że spadkobiercy będą mogli korzystać z wyżej opisanych uprawnień (np. stać się wspólnikiem spółki jawnej) jeśli przyjmą spadek, a odrzucenie spadku tychże praw ich pozbawi. Spadkobiercy wspólnika odpowiadają za zobowiązania spółki tak, jak wspólnik jawny i nie mogą powoływać się na jakiekolwiek ograniczenia odpowiedzialności, które mogą wynikać z prawa spadkowego.

Kontakt

Borek Doliński Radcowie Prawni spółka jawna

ul. Grunwaldzka 224b/9, 60-166 Poznań

office@bdrp.pl

[0048] 530 001 500 // 510 551 991

O nas

Specjalizujemy się w obsłudze prawnej biznesu, ze szczególnym uwzględnieniem branży IT.

Oferujemy najwyższą jakość świadczonego wsparcia prawnego, wysoką responsywność i osobiste zaangażowanie wspólników Kancelarii.